Rozwijanie pasji .....

Utworzono: 26-06-2020

Już jutro koniec roku szkolnego 2019/2020. Za nami kilka trudnych miesięcy nauki on-line.....

Kto jest temu winien ??? Czy to jakiś spisek ? Wirus a może szalony naukowiec.... :)

Jeśli jesteście ciekawi czyja to wina, przeczytajcie opowiadnie, które napisała uczennica klasy VI Zuzanna Jereczek !



Grafika: Rozwijanie pasji .....


TAJEMNICA WUJKA

Na drodze do posiadłości państwa Witkiewicz zatrzymał się czerwony seat ibiza. Gdy tyko drzwi auta się otworzyły, rozległy się krzyki:

- Mama! Tata! – i przed pojazdem zatrzymała się trójka dzieci.

Najstarsza – Pola, była łudząco podobna do matki. Równie wysoka i szczupła, a przy tym blada, o czarnych, długich włosach. Tylko oczy miała zielone – po ojcu.

Dwa lata młodszy – Maciek, chłopak o jasnych, złotych włosach i niebieskich oczach, oraz szerokim uśmiechu pełnym białych, równych zębów – był zupełnym przeciwieństwem siostry.

Za to Ania – oczko w głowie mamy i taty, oraz słoneczko na niebie dziadków, miała włosy całkiem rude. Podobna do babci Danki, z włosami często związanymi w dwa warkocze i piegami, wyglądała jak Pipi Pończoszanka.

- Spokojnie dzieci! Zaniesiemy tylko zakupy do kuchni i wytulamy się za wszystkie czasy.

Maciek i Pola chwycili torby i ruszyli przodem.

- No dobrze… Ale zaraz jak odłożycie je w kuchni to idźcie zdezynfekować ręce. Tylko tego brakuje, żebyśmy się pochorowali.

Wirus i pandemia nie zmieniły za bardzo życia tej spokojnej, kochającej się rodziny. Jedyną zmianą były lekcje na komputerze, przez Internet. Od 9 do 12 Pola i Maciek siedzieli przed monitorami, a popołudniami bawili się z Anką na podwórku, które rozciągało się daleko poza horyzont.

- Kto to przyjechał!? – krzyknął wujek wychodząc ze swojego pokoju.

- Dziękuję bracie, że zaopiekowałeś się dzieciakami pod naszą nieobecność.

Tak naprawdę dzieci bawiły się same, a wujek pracował na komputerze. Nikt, nawet Pola, nie pomyślałby, że w ten weekend wujek zniknie.

W piątek wieczorem nikogo nie zdziwiło, że wujek nie oglądał z nimi telewizji, ani nie grał w gry planszowe. Piątkowe wieczory to była jego ulubiona pora do pracy, ale w sobotę rano, gdy nie pojawił się na śniadaniu, Pola i Maciek poczuli lekki niepokój.

- Mamo, dlaczego nie ma z nami wujka?

- Wujek jest dorosły i może robić co chce – odpowiedziała, ale unikała spojrzenia dzieci.

Po śniadaniu Pola i Maciek zwołali tajne zebranie. Ania wprosiła się na nie i gdy tylko próbowali wystawić ją za drzwi robiła maślane oczy. W końcu się przemogli i pozwolili jej zostać.

- Musimy znaleźć wujka – zaczął Maciek.

- Może mama ma rację?

- Nie gadaj głupot Pola. Wujek może być w niebezpieczeństwie. Zastanówmy się …

- Na pewno nie wyszedł z domu …

- Skąd wiesz?

-Zostawił maseczkę, klucze i parasol, a cały dzień pada.

- Faktycznie … zobaczmy czy jest w swoim pokoju.

Ale w pokoju go nie było. Zostało tylko niepościelone łóżko i otwarte okno.

- Pola … a co jeśli to porwanie?

- Nie … to niemożliwe!

Oboje rozejrzeli się po pomieszczeniu, gdy nagle weszła Ania, która niechcący rozrzuciła wszystkie papiery leżące na biurku.

- Anka! Nie zdążyłam ich jeszcze przejrzeć. Nie płacz … nie płacz. Spokojnie, to nie Twoja wina.

Przez następne dwie godziny podnosili każdą karteczkę i przeglądali jej zawartość. Niestety nic nie znaleźli.

- Pola! Maciek! Anka! Obiad!

Dzieciaki w pośpiechu wybiegły z pokoju i skierowały się do jadalni. Pod biurkiem została jedna mała, odręcznie zapisana karteczka.

Gdy posiłek dobiegł końca i dzieci chciały udać się na dalsze poszukiwania ich ojciec zawołał:

- A dokąd to? Wydaje mi się, że jeszcze nie odrobiliście żadnych lekcji. A ty Maciek masz mieć w poniedziałek test z polskiego, tak?

- Zgadza się … - mruknął niezadowolony.

- Zróbcie to teraz. Na niedzielę zapowiadają piękną pogodę. Może zrobimy grilla?

- Dobrze mamusiu – odparli Pola z Maćkiem i pobiegli do swojego pokoju.

Oboje usiedli przy biurkach i zaczęli odrabiać lekcje. Pola nie mogła skupić się na polach i objętościach sześcianów, a Maciek miał trudności, ze zwykle prostą i zrozumiałą dla niego ortografią. Oboje myślami byli zupełnie gdzie indziej.

Skończyli późnym wieczorem. Była już ta godzina, o której zazwyczaj kładli się spać, ale pod kołdrą ułożyli poduszki i na palcach wymknęli się z pomieszczenia.

Nie było łatwo przemieszczać się po ciemnym domu, a nagle, gdy już myśleli, że mogą bezpiecznie zapalić światło wpadli na swojego tatę:

- A kto tu po nocach chadza?

Pola i Maciek odetchnęli z ulgą. Widocznie ojciec nic nie wiedział o ich śledztwie, ale na nieszczęście musieli wracać do łóżka. I o ile Maciek szybko zasnął, to Pola wyobrażała sobie najczarniejsze scenariusze.

„Może porwano wujka i jego ciało leży gdzieś między krzakami?” – myślała. – „Albo wywieźli go zagranicę?”, „A może rodzice za tym wszystkim stoją!? To by wyjaśniało ich dziwne zachowanie”.

Rano zaraz po śniadaniu Pola podzieliła się swoimi przemyśleniami z bratem, ale on tylko pokręcił głową:

-Zwariowałaś? Nasi rodzice? Lepiej chodźmy jeszcze raz obejrzeć pokój wujka.

W pokoju ujrzeli Ankę, która podskakując krzyczała, żeby pobawili się w chowanego.

- Chyba już go nie znajdziemy …

- Co nam szkodzi? Ja szukam!

Anka schowała się pod łóżko, a Pola otworzyła szafę. Gdy ją zamknęła, oparła się o ściankę i zbladła.

- Co się stało?!

- Zobaczcie, znalazłam wujka!

W pokoju, do którego prowadziły ukryte w szafie drzwi było pełno komputerów, ampułek i fiolek. Pomieszczenie wyglądało jak najprawdziwsze laboratorium, pośrodku którego na miękkim krześle obrotowym siedział wujek.

- Widzę, że nawet tu się nie ukryję. Muszę przyznać, że jesteście strasznie ciekawscy. Nie przeczytaliście kartki?

- Jakiej kartki? – spytały chórem dzieci.

- Leżała na biurku …

- Musiała pod nie wpaść, gdy Anka zrzuciła dokumenty.

- Ale co wujek właściwie tu robi? – spytała ze zdziwieniem Pola.

- Trochę mi wstyd, ale już się chyba nie wywinę. Nie jestem zwykłym naukowcem, ani lekarzem. Prowadzę specjalne badania nad wirusami i ich mutacjami. W październiku ... nie byłem, tak jak wam powiedziałem na urlopie w górach, ale pojechałem spotkać się ze swoim kolegą z laboratorium w Chinach. Podczas jednych z badań stworzyliśmy wirus SARS-CoV-2 - wirus należący do grupy koronawirusów, z pojedynczą nicią o dodatniej polaryzacji ssRNA(+), który wywołuje ostrą chorobę układu oddechowego – COVID-19.

Dzieci zaniemówiły. „Czy cała ta pandemia to wina wujka?” – pomyślała Pola.

- … chcieliśmy się go pozbyć, bo wiedzieliśmy, że jest niebezpieczny, ale wymknął się spod kontroli i w błyskawicznym tempie opanował świat ... bardzo was przepraszam, ale nie mam czasu się z wami pobawić. Muszę znaleźć lekarstwo i uprzątnąć ten bałagan, który zapanował na świecie.

Pola, Maciek i Ania powoli wycofali się z pracowni.

- W życiu bym nie pomyślał, że to wujek.

- Ja też nie … nie przeszkadzajmy mu …

- Dzieci! Tata rozpala grilla!

- Już idziemy!

- Tak ładna pogoda, a wy cały czas w domu ...

„Ciekawe, czy rodzice wiedzą, co robi wujek?” – pomyślał jeszcze Maciek, zanim zbiegł po schodach razem z Polą i Anią.


Grafika: Rozwijanie pasji .....


Grafika #0: Rozwijanie pasji ..